oszust oszukuje ostrożnie
dostaniemy za to po dupie? tak, ale później. teraz po prostu cieszmy się chwilą.
po 4 dniach względnego bezruchu, w końcu wracam do aktywnego życia.
ostatnio bardzo doceniam te wypoczynkowe momenty. jednak cieszę się, że przede mną mocno sportowe 10 dni.
jeżeli tylko mam czas pomyśleć, to nie działam bezmyślnie
#uwielbiam… moją pracę i fakt, że mogę zorganizować sobie dzień tak, by pracować w domu
#fajne życie to… spokojny sen. a spokojny sen to fajne życie.
dobranoc
nigdy nie wygrasz wyścigu z własnym wizerunkiem, który tworzysz
#uwielbiam… harrego pottera 🪄 i całą jego historię. wszystkie przygody, problemy, zagwozdki. uwielbiam zanurzać się w jego świat i razem z nim iść magiczną drogą przyjaźni, honoru i wspaniałej zabawy.
siedź cicho, to na pewno nie powiesz nic głupiego. na stojąco też się sprawdza.
nie rozwiążę Twoich problemów, ale mogę je pomnożyć
jutro nie umiera nigdy
każdy wygląda przeciętnie na swój własny sposób
ok, wygląda na to, że po kilku latach, rezygnuję z mojej ulubionej usługi – poczty hey.com.
#uwielbiam… muzykę! 🎶🎵🎼🎸🎷🎹🎧🥁🪇🎻🪈🪕
muzyka to “…dusza wszechświata, skrzydła umysłu, lot wyobraźni i całe życie” (Platon)
życie po pudełkach: obiad.: 2 nieduże kanapki, 2 plastry pomidora, kostka pasztetu + żurawina.
jestem zadowolony.
kupiłem dziś mikrofon.
ależ ta płyta Darii jest dobra. Bywają dni, które są u mnie całkowicie zdominowane przez tę jedną muzykę graną na okrągło. Jak dzisiaj.
Uwielbiam się z nią snuć.
dzisiaj będę się snuł 🩶
ostatnio uświadomiłem sobie, że przed każdymi zajęciami z tańca, robię rozgrzewkę do rozgrzewki rozgrzewki.
#fajne życie to… sztuka dostrzegania srebrnych linii nawet w najciemniejszych chmurach.
każda sytuacja niesie ze sobą jakieś pozytywy. ich skala zależy tylko i wyłączenie od naszego podejścia.
#uwielbiam… chodzić, spacerować, wędrować.
ps. stosuję chodzenie na własne życzenie
wygląda na to, że…
- przestałem pić herbatę
- piję więcej wody
- poza domem pije tylko kawę bezkofeinową
- nie zamawiam już pudełek hmm
nie umiem tego zrobić
…to inaczej: nie chcę mi się tego nauczyć.
dzisiejsze zdanie do zapamiętania z sali treningowej: nie zapadaj się
bywam smutny.
ale tylko gdy nie jestem radosny.
#fajne życie to… coś, co masz dla siebie, nie dla innych
przez chwilę zastanawiałem się, czy mam problem z kawą, czy może z kofeiną. Jeżeli to drugie, to może kawa bezkofeinowa będzie wyjściem. Ale nie. Mam problem z: kawą jako napojem, kofeiną cukrem i mlekiem. Trzeba to jednak w całości w cholerę wyciąć.
no dobra, wyzwanie: muszę zjeść obiad.
jestem na mieście. chcę zjeść zdrowo i tak by mieć energię na dzisiejsze zajęcia – a będzie ich trochę. zastanawiam się, jak to rozegrać.
rezygnując z kawy, muszę rozważyć kilka rzeczy:
- co będę zamiast niej pił rano?
- czy muszę pić coś zamiast kawy rano?
- co będę zamawiał w kawiarni, jak będę chciał tam popracować?
- czy muszę chodzić do kawiarni pracować…?
- jeżeli nie do kawiarni, to gdzie?
dzisiejsza drobna decyzja o wyjściu rano na spacer zmieniła cały mój dzień. zamiast zostać w domu by popracować, odwiesiłem bilet miesięczny na komunikację miejską i jeżdżę po mieście. juz zapomniałem jak bardzo to lubię.
dzisiaj będę się snuł.
w zdrowym odżywaniu nie chodzi tylko o jakość, ale także o ilość. być może jest ona nawet ważniejsza.
nie zamówiłem na dziś pudełek. sam nie do końca wiem dlaczego. wstałem rano i – tradycyjnie – wyszedłem po jedzonko, a tam… pusto. w pierwszej chwili lekki niepokój. „co ja będę dziś jadł?”.
czas się od tego odwiązać. choć wiem, że to było zdrowe rozwiązanie.
poranny spacer uświadomił mi jedno: zasiedziałem się trochę ostatnio, mocniej, niż bym chciał. kiedyś chodziłem całymi dniami, snułem się, szukałem, ruszałem się. tęsknię za tym. ostatnio coraz częściej wybieram do pracy dom, samochód jest codziennością,
chyba włańie po to o tym wszystkim piszę, katuję się oczekiwaniami, pomysłami, drobnymi porażkami – by któregoś dnia po prostu coś zrobić, zmienić. tak jak dzisiaj. byłem na porannym spacerze. takim „po nic”. nie byłem w sklepie, nie wziąłem śmieci. zwyczajnie poszedłem się przejść.
czego nowego się dzisiaj nauczysz? co poprawisz..?
mam przeogromną duszę romantyka.
choć zdanie to w każdym kawałku swojego istnienia jest totalnie niezgodne z wszelkimi wartościami, jakie wyznaję.
ale cóż, rozum swoje, a… chemia swoje.
mój pomysł z przejściem na appkę Upday odniósł porządane efekty. Zaglądam raz dziennie, 30 sek. max. Wiem, co chcę wiedzieć, resztę pomijam.
Plus mocno pilnuję się, by przypadkiem nie otworzyć żadnego Onetu itp.
Jak widać, to dla mnie jedyna działająca metoda: całkiem się odciąć.
okazuje się, że powrót do korzeni ma wiele wspólnego z algorytmami i ai. oznacza odcięcie się od nich na ile to tylko możliwe.
widzę też, że coś, co zwie się „activity pub” okazuje się bardzo pomocne przy spinaniu mojego świata.
szczerze mówiąc, myślałem, że będzie odwrotnie.
#uwielbiam… Spotify 💚
to dla mnie niewiarygodne, jak wspaniale ta aplikacja wpasowała się w moje życie i jak mocno mnie zaskakuje każdego dnia. zaskakuje pozytywnie.
tak to się zaczynało: www.fajne.life/fajna-muz…
dzisiaj doszedłem do wniosku, że fast-food (rozumiane jako gotowe jedzenie kupowane poza domem) może być dla mnie nagrodą… pocieszenia. a więc totalnie odwrotnie niż patrzyłem na to do tej pory. nie jest nagrodą za udany wysiłek, ale pocieszeniem po (czasem i drobnych) błędach..?
nie boję się budować od nowa, od zera
#fajne życie to… wychodzenie poza wygodny krąg codziennych nawyków, bo świat wciąż ma kilka asów w rękawie, które czekają, by je odkryć
nagranie pewnie bije rekordy popularności. a ja nie rozumiem po co ktoś miałby karmić się takim materiałem wideo…? w jakim celu? takie jedno durne wideo pewnie w 0,1% procencie rozwala psychikę..

muzyka mnie uspokaja. ale potrafi też nakręcić.
każdy z czymś walczy w życiu. ale z nas fighterzy 💪
#uwielbiam… pisać nocą 🌙
przez cały dzień uniknąłem niezdrowego jedzenia. to był dzień idealny pod tym kątem. od razu szukam przyczyny: nie byłem zmęczony i mogłem spokojnie przemyśleć konsekwencje sięgnięcia po cokolwiek niezdrowego. no i zadałem sobie ważna pytanie: po co i co mi to da?
to, ile litrów benzyny na 100 km spala mój samochód, jest bezpośrednim odwzorowaniem stanu mojego umysłu