dzisiaj doszedłem do wniosku, że fast-food (rozumiane jako gotowe jedzenie kupowane poza domem) może być dla mnie nagrodą… pocieszenia. a więc totalnie odwrotnie niż patrzyłem na to do tej pory. nie jest nagrodą za udany wysiłek, ale pocieszeniem po (czasem i drobnych) błędach..?