oglądanie filmów i seriali jest totalnie bez sensu.

na szczęście w życiu robimy niewiele sensownych rzeczy.

choć akurat szczęścia najczęściej z tego nie mamy.

od bardzo dawna mój telefon i zegarek krzyczą na mnie, że moja sprawność kardio nie jest na takim poziome, na jakim chciałbym, aby była. jest sporo poniżej. pomimo godzin spędzanych codziennie na ćwiczeniach, stawiam zazwyczaj na rozciąganie i chyba zaniedbałem ten – wydawałoby się dość łatwy, jakim jest właśnie cardio – obszar. muszę to zmienić. plan jest prosty: rano bieganie, przed zajęciami na siłowni orbitrek. to chyba dobry początek.

ej, rozgryzłem to! nie muszę być najlepszy. wystarczy, że będę.

jestem smakoszem życia. staram sie być. bądźmy smakoszami życia

najbardziej w życiu boję się tego, że zabraknie mi odwagi do… do wielu rzeczy…

każdego dnia muszę trzymać za siebie kciuki.

tak w ogóle to wiosna wróciła, więc…

ludzie, co wy w. tych kurtkach?! :)

#uwielbiam… uczyć się do sprawdzianów z moimi córkami i dostawać potem powiadomienia, że wyszła – z tego uczenia się – piątka w dzienniku 😎

żyję moim życiem. w poniedziałki też.

zobacz jak pięknie to pachnie i poczuj jak ładnie wygląda

#fajne życie to… smakowanie nieznanego. Zupełnie, jakbyś próbował potrawę o tajemniczym aromacie.

radość z porannego spaceru jest zawsze większa, niż niechęć do wyjścia z cieplutkiego domku. tylko kolejność tych zdarzeń stanowi przeszkodę.

dzisiaj się udało. kto wygra jutro?

nie mam problemu z tym, aby się zmieniać. ale to też oczywiście może się zmienić.

kiedy coś kochasz, spędzasz całe życie próbując to pojąć

ciężko stwierdzić, gdzie człowiek się zaczyna, a gdzie kończy

#uwielbiam… gdy rano odsłaniam żaluzje i wita mnie piękne słońce. od razu wiem, że to będzie wspaniały dzień.

czy pamiętasz kim chciałeś być, zanim świat powiedział Ci, kim powinieneś być?

życie wymaga naginania się w różnych kierunkach. czasem w kilku na raz.

ale to żadna wymówka .

i jeżeli powoli odpuszcza to weź głęboki wdech… i z wydechem pogłęb…

powyższe słowa słyszę na każdych zajęciach – na siłowni i na tańcach. sprawdza się jednak również poza salą treningową. w wielu sytuacjach. to głupie zdanie jest odpowiedzią na większość codziennych problemów.

#uwielbiam… fakt, że przez dwa lata codziennie rano czekały na mnie pod drzwiami pudełka ze zdrowym jedzeniem na cały dzień, uwielbiam je za to, ile mnie nauczyły, jak wiele nowych smaków pokazały, jak o mnie dbały i pilnowały.

ostatnio się z nimi pożegnałem. i to również uwielbiam.

pozbycie się, po prawie dwóch latach, diety pudełkowej, przyniosło mi ogromny spokój. choć tak bardzo ją lubiłem, tak wiele korzyści mi przynosiła, tak wiele nauczyła, to jednak fakt, że nie jestem uwiązany codziennie rano tym by iść po czekające pudełka na klatkę – przynosi ulgę.

mam w domu jedną, jedyną półkę z książkami, starymi dziennikami papierowymi i notesami, zeszytami i różnymi czystymi kartkami. od tygodnia rozważam pozbycie się tego wszystkiego. hmm..

to byłby pierwszy krok w ostatecznym czyszczeniu domu z rzeczy. taki zapłon do dalszego działania.

od kiedy staram się jeść mniej, inaczej i uważnie obserwować moje ciało, dostrzegam, jak ogromnym wysiłkiem jest trawienie, zamiana pożywienia w enerigię. a im gorszej jakości jedzenie, tym większy to jest wysiłek. to samo dotyczy ilości jedzenia.

biedne ciało. szkoda mi go.

to porażki, a nie sukcesy, częściej prowadzą mnie do rozwoju.

zastanawiam się, czy czasem nie wyczekuję kolejnej porażki, a może nawet sam je prowokuję…

porażki i niepowodzenia doprowadzają mnie do smutku, który zaraz przeradza się w złość. na siebie samego. potem jest tylko zmiana.

#fajne życie to… idea, której dość często po drodze ze stoicyzmem

#uwielbiam… przekraczać granice. kiedy mówią, że niebo jest limitem, ja rezerwuję lot ma marsa 💪

30 minut do ostatnich zajęć dzisiaj. zostało mi półtorej godziny lekcji modern jazzu. duży wysiłek, mięśnie już dziś zmęczone. a zaraz trzeba będzie spiąć się na maksa.

na szczęście te ostatnie zajęcia są najlepsze, więc nawet przez myśl mi nie przechodzi by odpuścić :)

lojalność jest narzędziem do zmuszania do robienia niechcianego

nie chcę być bezradny.

daj mi jakąś radę.

proawdzę bloga już od 8 lat. czas i tu wprowadzić drastyczne i kategoryczne zmiany. czyszczę do zera listę odbiorców newslettera, wywalam google analytics (i wszelkie inne statystyki). przenoszę z ghost cms do micro.blog (tam gdzie mój micro blog). mam ndzieję, że to nie błąd.

rozmowy mam z messengerowej, szkolnej grupy rodziców mojej córki:

  • odezwałam się do Ciebie na priv
  • odpowiedziałam na priv

ludzie no.. :)

taaa… oczywiście zdecydowałem, że jadę na poranne zajęcia. a więc szybko, szybko, kąpiel 3 minuty, kawka 2 minuty, pakowanie.. ale pomyślałem, że jeszcze sprawdzę czy przypadkiem nie odwołano…

no tak. odwołano. za mało osób wstało. mogłem wcześniej.

wracamy do slow morning..

wstałem rano, by iść na zajęcia body balance.

szczerze mówiąc nie bardzo mi się chce. zmęczone mięśnie. głodny. spragniony spokojnego poranka.

zostało 15 minut do wyjścia. echhh. jak pójdę – będę mega zadowolony (potem). nie pójdę – też dam sobie radę ze sobą…

tyk.. tyk..

co zrobić..

po kilku miesiącach suplementacji kolagenu (4flex), dzsisiaj zaczynam przerwę od tego. trochę się stresuję, czy problemy ze stawami (z kiedyś), nie powrócą. mocno sceptycznie podchodziłem do takich suplementów, ale od kiedy zacząłem stosować 4flex, wiele problemów zniknęło.

a więc dzisiaj poruszałem się na nogach i komunikacją miejską zamiast autem.

padał deszcz, śnieg, jestem wymęczony, mięśnie bolą, przeszedłem wiele km, nosiłem ciężki plecak, wróciłem późno, siłownia, tańce, praca…

to była wspaniała decyzja :) czuję się nieziemsko dobrze po tym dniu…

wpadł mi dzisiaj w rękę taki artykuł pt.: „szybki internet sprzyja otyłości”

I ok, nawet nie jestem zdziwiony, to raczej oczywiste :) ale moje zainteresowanie wzbudziło jedno sformułowanie w artykule: „…powoduje wzrost zachorowalności na otyłość”.

tak, otyłość to choroba.

podziwiam ludzi, którzy zakładają dwie różne skarpetki. chyba też tak kiedyś spróbuję. za tym stoi głęboka filozofia.

#uwielbiam… tych, którzy mają cierpliwość mnie uczyć, trenować. uwielbiam ich za to, że poprawiają mnie po 1000 razy i nie wkurzają się gdy wciąż popełniam te same błędy. za to, że cieszą się razem ze mną, gdy uda się pokonać jakąś barierę… za to, że ich mam

do zapamiętania i nauczenia się z dzisiaj: myśli zamieniaj w oddech

jeżeli miałbym muzyką określić mój dzisiejszy dzień, to jestem w nastroju billie eilish

od kilku dni używam Myfitensspal – by sprawdzić, gdzie robię błędy i co poprawić w kwestii aktywności, jedzenia, nawodnienia. wnioski:

  • za mało piję wody
  • za mało chodzę (dzisiaj zostawiłem samochód w domu i… piszę z pociągu)
  • potrafię powstrzymać się od jedzenia.

jesteśmy tylko statkiem-matką dla żyjących w nas bakterii. a być matką to ogromne wyzwanie. statkiem zresztą też.

#fajne życie to… czasem zamazany obraz, brudne okulary, zaspane oczy, zaparowana szyba.

ciężko je dostrzec.

ale ono tam jest. zawsze jest. czeka sobie… aby je znowu zobaczyć.

sypiam na podłodze. już od kilku miesięcy. i tak się przyzwyczaiłem, że jak dzisiaj wróciłem zmęczony po treningach i zobaczyłem rozłożone rano na podłodze dokumenty, zamiast wybrać na jedną noc łóżko, usiadłem, posegregowałem i uprzątnąłem.

by mieć swoje miejsce do spania…

czy właśnie skasowałem na amen konto na 𝕏? tak.

także nie ma powrotu.

skasowałem też konta na linkedinie, threads, snaptachie, tiktoku. pozostałe sm wyczyszczone i ukryte.

od razu lżej.

poza moim blogiem, można mnie już znaleźć chyba tylko na słoniu i motylku.

usunąłem konta na tiktoku, snapchacie i linkedinie.

threads skasowany, konto usunięte.

instagram wyczyszczony z wszelkich zdjęć.

a gdyby tak…. ale co ludzie powiedzą..?

częściej trzeba włączyć ze swoimi przekonaniami i urojeniami, niż z prawdziwymi problemami.

usunąłem wszystkie moje strony na facebooku. usunąłem i ukryłem z facebooka wszelkie info o mnie (poza fotami bo trzeba kasować pojedynczo). usunąłem posty i relacje z instagrama (duuzo tego było)

zostaje tylko kasowanie kont. facebook i 𝕏. tiktok. linkedin. sam nie wiem…