zdrowie
- piłem alkohol (pierwszy raz od 13 msc)
- zjadłem kebaba
- zamówiłem „jedzenie” z kfc
- nie było warto
- nie było warto
- nie było warto.
w ciągu ostatniego roku pogorszył mi się wzrok. nie ślepnę, ale widzę różnicę. no cóż, pewnych rzeczy nie zatrzymam. a może?
Tworzę narzędzia internetowe, staram się prowadzić zdrowy styl życia, prowadzę bloga. Jak to połączyć?
Zacząłem tworzyć (na blogu) narzędzia wspomagające zdrowe życie. Na początek kalkulator bmi (w fajnym stylu):
Częstujcie się: fajne.life/narzedzia…
aż nie chce mi się wierzyć, że MyFitnessPal, tak dobre i najbardziej rozbudowane narzędzie do śledzenia tego co jem, ile się ruszam, śpię itd. (moja nowa fajna zabawka), nie obsługuje wrzucania danych o wypitej wodzie do apple health. wszystkie inne rzeczy tam wrzuca. szkoda
iphone, pierwszy raz od 4 lat, pokazał, że moja sprawność kardio (pułap tlenowy) jest powyżej średniej. jakoś długo musiałem na to czekać… ekhm… na to pracować. teraz tylko tego nie spieprzyć.
w ostatnim tygodniu złamałem 3 z moich grubszych postanowień z ostatniego roku:
wnioski:
budzę się rano i zegarek krzyczy, że temperatura nadgarstka +1 stopnień C. pozostałe parametry w normie. ciekawe, czy to coś dla mnie oznacza.
poświąteczne wejście na wagę pokazuje (ku mojemu zaskoczeniu) -2,4 kg (minus!). pomijając przypadkowość w porach ważenia i pewnie możliwe odchyły +/- 1 kg, to mega dobry wynik. a nie robiłem wiele by do tego dojść. hmm. pomogła pewnie „glukozowa rewolucja” i opamiętanie…
ech. wczoraj nadwyrężyłem kolano na tańcach (delikatnie mówiąc). pewnie dzisiaj powinienem sobie zrobić przerwę od zajęć… szczególnie, że to dość intensywny dzień pod tym względem. zamiast tego dodałem sporo ćwiczeń wzmacniających kolano.
zobaczymy, czy będę tego żałował.
dzisiaj obudziłem się i zagarek nakrzyczał na mnie, że za długo spalem (8 h 28 min) a w nocy częstość oddechów była wyjątkowo niska (14 oddechów / min). pierwsze – spoko, rozumiem, ale nie mam pojęcia co myśleć o tym drugim.
od bardzo dawna mój telefon i zegarek krzyczą na mnie, że moja sprawność kardio nie jest na takim poziome, na jakim chciałbym, aby była. jest sporo poniżej. pomimo godzin spędzanych codziennie na ćwiczeniach, stawiam zazwyczaj na rozciąganie i chyba zaniedbałem ten – wydawałoby się dość łatwy, jakim jest właśnie cardio – obszar. muszę to zmienić. plan jest prosty: rano bieganie, przed zajęciami na siłowni orbitrek. to chyba dobry początek.
wstałem rano, by iść na zajęcia body balance.
szczerze mówiąc nie bardzo mi się chce. zmęczone mięśnie. głodny. spragniony spokojnego poranka.
zostało 15 minut do wyjścia. echhh. jak pójdę – będę mega zadowolony (potem). nie pójdę – też dam sobie radę ze sobą…
tyk.. tyk..
co zrobić..