dziennik
zaczynam tryb weekendowy. po kilku dniach treningów, nauki, porządkowania i pracy nad wieloma obszarami mojego życia, czas na trochę relaksu, refleksji i korekt kursu
w mijającym tygodniu pojawiło się całkiem sporo nowości i zmian w moim małym życiu.
i – co przecież od dawna wiem – zmiany lubią się kumulować i napędzać. więc mam chęć na więcej i chcę to wykorzystać.
biorę więc na weekend kilka wyzwań. w kwestii odżywiania, ćwiczeń, finansów, organizacji zadań (z koszyka produktywności), mediów społecznościowych (których jak teraz widzę, jeszcze w 100% nie uporządkowałem), czytania, blogowania i skupienia.
nie liczę na to, że naprawię (lub poprawię) wszystkie te obszary, a jeżeli choć jeden, czy dwa z nich, zmienią się na lepsze – to już będę zadowolony.
Jakie są szanse, że uda mi się spełnić to marzenie? Pewnie bardzo niewielkie. Ale czy to oznacza, że nie powinienem próbować? Skoro jestem skazany na porażkę? NIe. To i tak może być piękna droga. (03.04.2023)