to zabawne (a może nie?), że po dwóch latach nauki, nadal wychodzę z lekcji tańca z poczuciem złości (na siebie), jakiegoś zażenowania, niepewności.
faktem jednak jest, że czwartkowe zajęcia są wyjątkowe i chyba częściowo też po to robione, by właśnie takie emocje się pojawiały